song lyrics / Kaczmi / Linia życia lyrics  | FRen Français

Linia życia lyrics

Performers KaczmiJezozwierzReprezentant Śmierci

Linia życia song lyrics by Kaczmi official

Linia życia is a song in Polish

Zima '09
Nadal na wolności
Zły rap śmiga wciąż w eterze
Przekaz pełen brutalności
Bez skrupułów terror siejąc
Jak separatyści z ETA'y
W dystrybucji nielegalnej
Bak na mieście klocki fety
Czas pokazać wszystkim leszczom
Bak się posługiwać prowo
Jak kto gra warszawski grochów
Oraz poznańskie piątkowo
Jak nowacyjność twórcza
Szybko tępi chłam i klony
Jak się szponci w tym temacie
Jak wyznaczy się kanony
Chłystki o psychice słabej
Muszą zrzucać psychotropy
Słysząc atak najostrzejszy
Składów wschodniej Europy
To agonia w skrajnych formach
Jak nowotwór z przerzutami
To katorga dla hołoty
To konkretna z ta kurwami

To jest czarna medycyna
To zło w ekstremalnych dawkach
To jak głos błagalnych jęków
Jeńców swych przedśmiertnych drgawka
Sztokholmski syndrom ofiar
To ten moment gdy oprawcy
Odbierają zakładnikom
Wiarę w istnienia ich zbawcy
To farmakologii efekt
W skutkach swych nieodwracalny
Balans po krańcowych stadiach
Los królików doświadczalnych
To genewskie konwencje
Obalane z grubej rury
To instruktarz popisówa
Tak promuje się tortury
Tu nie chroni immunitet
Ani żadne beneficjum
Nie zadziała antidotum
EN A eS prokra hospicjum

Ide więc jestem jestem protestem
Jestem pomnikiem który gasi tekstem
Z cichym szelestem przemykam ulicami
Kieruje się gwiazdami buduje się z wronami
Nie trudnię się kurwami nie trudnię się czarami
Amatet w Poznaniu a nie kurwa w Miami
Myślę patrzę biegnę szukam
Kradnę zmykam widzę pukam
Drzwi otwarte wjazd do środka
Biorę gościa do wychodka
Ryjem w kibel zaskoczony
Widzi wrony zamroczony
Został dzisiaj naznaczony
Prowadzony wchodzi w lustro
Pustka wokół wszędzie pusto
Mgła opada widać cienie
Które szepczą przeznaczenie
Koniec trasy mózg wysiada
Ten pan ciałem swym już nie włada
Nie przesada, tylko pokaz siły
I tak się doczekasz własnej mogiły
Może pomysły były ale pomysły zgniły
One po prostu były

Podobać się na siłę to oznaka dziwek
Jedyne wyjście to czystki liryczne
Tu nie ma zmiany rap twardy jak granit
Otwieraj bramy transporty wjechały
Stoją zesrani w grupie takie bydło bezmózgie
Na zewnątrz był królem tutaj tylko numer
Weź zrozum Mnie gdy patrzę na hip-hop
Dziewięćdziesiąt procent potraktowałbym brzytwą
Wszystkim białym murzynom i dziwką dedykuje
W chuj te fenolu strzykwą i wapna kubeł
Tyłki grube nie uchronią przed wkurwem mnie
Masz tupet szczurze rzeźbić w gównie, w kulturze
Teraz uśniesz dobranoc książę bywa
Jestem jak doktor Kremer
Mózg w formalinie pływa
Jarzeniówka błyska w oczach które nie widzą
Trzustka wita się z miską
Hospicjum zbada wszystko

Żal mi człowieku że leżysz całkiem biały
A dobre dusze w garnitur Cię ubrały
Żal mi też słońca co osie twe widziały
Żal mi tych kruków co będą Ci krakały
Żal mi człowieku że byłeś taki głupi
Że nie wierzyłeś i co
Siedzisz u trupi
Tu chwila moment a teraz całkiem blady
Leżysz jak długi a wokół czarne kwiaty
Czarne to róże jak gwoździe do trumny
Złożone ręce i wyraz twarzy dumny
Tak jak kolumny nogi leżą prosto
A kosmetyczkę dwóch gości właśnie wniosło
Pudrują Ciebie dokładnie pod oczami
Prawie wyglądasz jak miałbyś zostać z nami
Tylko nocami chyba to takie proste
Ale być duchem to chyba nie radosne
Pamiętasz wiosnę
Właśnie się do nas skrada
Tak jak Twa nocna upiorna maskarada
A kysz upiorze
A kysz spierdalaj
Sam w tym swoim piekiełku się spalaj
Lyrics copyright : legal lyrics licensed by Lyricfind.
No unauthorized reproduction of lyric.

Comments for Linia życia lyrics

Name/Nickname
Comment
Copyright © 2004-2024 NET VADOR - All rights reserved. www.paroles-musique.com/eng/
Member login

Log in or create an account...

Forgot your password ?
OR
REGISTER
Select in the following order :
1| symbol at the top of the house
2| symbol at the bottom of the calculator
3| symbol at the top of the star
grid grid grid
grid grid grid
grid grid grid