Zrobisz jak zechcesz is a song in Polish
Stestuj gloryfikacje swych myśli na pozór łatwe
Swody by świat mieć ten wyścig zna ogół raptem
Oni gubią prawdę w amoku kłamstwem jest opór następstw
Wśród ludzkich tortur własny karcer
By Ci konkretnie przyznał los wyznań emocji
Idą dalej wytęż wzrok by ten widok był o krok
Ale i tak coś w ludziach pęka widać złość
Gdy ten pakt zawiązują w straszych mękach
Jest tak gra dominacja wygód
Mija czas wciąż z tyłu gonią świat corridą
Jeden impuls który trwa tych tysiące minut
Wiele przygód mówisz masz styl i wolny wybór
Wymóg dla nich to prestiż którego im brak
Zdominowani przez sekty czują potreby zmian
Rozrywa ich to strasznie chcą skutki poznać
I rozgrywać wszystkie partie jak Judit Polgár
Lepiej być nienawidzonym za to kim się jest
Niż kochanym za to kim się nie jest
Lepiej nienawidzonym być tracąc prestiż
Lepiej poza tym tkwi czyste sumienie
Lepiej być nienawidzonym za to kim się jest
Niż kochanym za to kim się nie jest
Lepiej nienawidzonym być tracąc prestiż
Lepiej poza tym tkwi czyste sumienie
Ten świat z ludzi robi dziwki ludzie z niego robią burdel
Każdy chce być kimś innym takim sobą być trudniej
Jest odbić się w lustrze odrzucać zmysły
Istny otóż ma ziścić i być kimś innym
Znasz strach się wyróżniać w snach strach to nowość
Tam każdy jest nuzak tu strach przed byciem sobą
Na dziś nie z prostych kwestią jest to nie nowość
Szarość szeregowcy tępią odmienność
Co problem to opcja tryb czynniki obronne
Ludzie zmieniają się na złe chwilo na złe na dobre
Ilu otrzymuje kopy w dupę za bycie sobą
Ilu to bożyszcze? Zdobyli pozycje poziom
Życiowy oddech jest krótki zbyt krótki na pogoń
Nie ma ludzi gdy zmalujesz go by być już kimś nie sobą
Zmiana w kogoś naiwnych zwiedzie i to na krótko
Zamiast patrzeć na innych lepiej popatrz w lustro
Poczucie nie jest felem możesz być każdym z nich
Odetnij się przecież możesz zmieszać własny styl
Jak nie czarny po
Przecież nie zapomniał ich korzysta
Lepiej być nienawidzonym za to kim się jest
Niż kochanym za to kim się nie jest
Lepiej nienawidzonym być tracąc prestiż
Lepiej poza tym tkwi czyste sumienie
Lepiej być nienawidzonym za to kim się jest
Niż kochanym za to kim się nie jest
Lepiej nienawidzonym być tracąc prestiż
Lepiej poza tym tkwi czyste sumienie
Dorośli na targowisku próżności jak najemnicy
A ich dzieci na boisku beztroski ta cisza krzyczy
Brak formy to azymut by burzyć własne ego
Mój zarzut nie mamy czasu by spytać się dlaczego
Sam pomyśl zmieniamy koloryt jak jesiennie flory
A prawda w naszych realiach to nie dobrobyt ale brak drogi
Opróżnij kieszeń i porzuć próżność i pregon pesel
Mówi że jest dobrze chce by było lepiej
Ktoś nawinął banał że zbudował statek kłamał
Życie to otwarte morze a prawda to wiatr prawda
Ale przy otwartych żaglach wszak gdy jest szansa na brawa na piedestale
Nie traktuj jej jak blunta nie podawaj dalej
Jeśli to statek nie dam mu osiąść na mieliznach
Ja i moi ludzie tu chcemy go posiąść jak amistat
Musisz wiedzieć na czym stoisz to wielka piłka stresu
A nie Toy Story a Twój Bóg to nie krezus
Wolność etymologia tego słowa to obronić się
Nie żyjemy przecież po to by dogonić śmierć
Godzić się to jak być martwym ale nie tędy droga
Już pora żebyś zidentyfikował Boga
Lepiej być nienawidzonym za to kim się jest
Niż kochanym za to kim się nie jest
Lepiej nienawidzonym być tracąc prestiż
Lepiej poza tym tkwi czyste sumienie
Lepiej być nienawidzonym za to kim się jest
Niż kochanym za to kim się nie jest
Lepiej nienawidzonym być tracąc prestiż
Lepiej poza tym tkwi czyste sumienie
Lepiej być nienawidzonym za to kim się jest
Niż kochanym za to kim się nie jest
Lepiej nienawidzonym być tracąc prestiż
Lepiej poza tym tkwi czyste sumienie
Lepiej być nienawidzonym za to kim się jest
Niż kochanym za to kim się nie jest
Lepiej nienawidzonym być tracąc prestiż
Lepiej poza tym tkwi czyste sumienie