Nawet nie pytaj is a song in Polish
Nie pytaj jakie miałem plany wcześniej
Plany były ale zanim szlag je trafił jeszcze
Miałem różne myśli durne myśli próżne myśli
Puste myśli ludzkie myśli
Miałem iść. „Muszę iść" obiecałem sobie to
Jeśli rozliczyć mnie dziś to zjebałem trochę co
Stoję tam gdzie stałem wcześniej
Może nawet miałem więcej
Zamień błędy w rymy wtedy moje życie braggadacio
Każde wersy z nimi jeśli w to wierzycie składam łatwo
Każdy dzień to punchline I w sumie to
Ciągle upadam tak że co jeden z nich to drugie dno
Parę rzeczy muszę naprawić ale jak to zrobić
Mam parę draśnięć. Mówią że czas to goi
Nie będę opowiadał ci wcale jak to boli
Nie płaczę choć czasem w oczach szklanki miałem alkoholik
Nie pytaj mnie o moje plany na dziś
Dwunasty miesiąc budzę się i nie wiem za czym mam iść
I wiem że zaczynam gnić. I szczerze? Nie dbam o to nic a nic
Może powinienem strzelić sobie liścia w pysk
Czuję jak coś obok mi przemija chyba
Ale wszystko zwisa mi choć nie powinno semiramida
Sekunda mija mi za sekundą
Czas idzie w przód ja zaledwie jak wskazówka łażę w kółko
Zamieniłem ostatni hajs w szlugi. Wiesz czemu
Łażę po tym mieście czas długi bez celu
Czy uciekam przed czymś? Przed kimś? Przed sobą
Dobrze wiem dla mojej psychiki to niezdrowo
Odliczam godziny żeby móc położyć się do snu
Od reszty dnia to kpiny nie oczekuję niczego już
Żyję z dnia na dzień właściwie z nocy na noc
Czuję jak rozkładam się. Te wersy już nawet nie oczyszczają mnie
Nie pytaj mnie tylko o plany na jutro
Gdy szkicuję plany rzucam tylko plamy na płótno
Widzę „długo długo nic" między „dziś" a "jutro" tu
Oczami wyobraźni w moich myślach trudno
Dziś będzie jak wczoraj pewnie nic więcej
Jutro będzie jak dziś choć wolałbym tkwić w błędzie
Ale nie pytaj mnie o nic. Idź precz ej. Idź prędzej
Chcesz mi pomóc w czymś to zejdź z oczu i więcej nic nie chcę