Persona non grata is a song in Polish
Persona non grata zrobiłem to w dwa lata
To Filip i Teken ty wylicz mi lepiej
Kto od nas może tu pozamiatać
Już się nie bratam z tymi co kiedyś
Jestem bogatszy mordo życiowo
Dałem se słowo że wygram życie
Nieważne ilu mam ludzi za sobą
Zostało paru czy na legalu
Czy ławce z piwem od zawsze byli
W czasach gdy Tatra to był szczyt marzeń
Dla spłukanych szczyli
Mam masę skilli wyjebane w image
I paru kumpli którzy nie pękną
Wiem o niebo lepiej dziś że by zrobili piekło
Za swoje zasady jeśli je ruszysz z debilnych przyczyn
Nie ma większych kozaków to nie sklep obuwniczy
Zostałbym z niczym gdybym w liceum słuchał pedagog
Tego co robić nie wmówi menago
Czy inni ludzie którzy ci radzą
Masz być ze stali być ciągle głodny wrażeń
Jeżeli świat się wali wtedy się chwycić marzeń
Tym co rozkazywali sypnąć kurwa banknotem
A widząc ich paraliż zaśmiać się w oczy potem
Więc komu mam wierzyć
Jak nie sobie tutaj rap to jest spowiedź
I mi nie wmówisz że praktykuję by odpukać
Debet nie sprawi że nie pożyczę pieniędzy
Rozpierdalamy hajs bo się poznaliśmy w nędzy
To nie tylko wersy nie tylko track czy kurwa numer
To hołd dla tych ludzi na których nigdy nie splunę
To już jest State of Mind to nie tylko liryka
Kocham tych którzy byli nawet gdy tłum nie krzyczał
Persona non grata czasem się lubię staczać
Pytać się mnie czy miałem odpały
To jakby pytać o zdanie Piłata
Zwiedziłem pół świata a niektórzy mnie nie znoszą
Jakbym co najmniej przerobił im panny jak Photoshop
To nie wygrywanie życia przez gościa
Który ma lat ledwie dwadzieścia
Raczej jaranie się że mogę mówić
Że czas mi jeszcze mordo nie spieprza
Inni przy teściach oglądają skoki
A widząc gliny chowają kiepa
Podczas gdy panny im robią boki
W każdy piątunio na dyskotekach
Żyję wartościami ta gadka jest prawilna
Choć bez przypału z psami jak Violetta Villas
Szanuję swoją przeszłość choć nie życzę nikomu
Filipek to złe dziecko z dobrego domu
Z dobrego domu z ciepłym obiadem i szeregiem pytań
Czy lekcje odrobione że idę na orlika
Szedłem wtedy popykać w roli napastnika
I instynkt mi pozostał bo wiem że muszę dzisiaj
Więc komu mam wierzyć
Jak nie sobie tutaj rap to jest spowiedź
I mi nie wmówisz że praktykuję by odpukać
Debet nie sprawi że nie pożyczę pieniędzy
Rozpierdalamy hajs bo się poznaliśmy w nędzy
To nie tylko wersy nie tylko track czy kurwa numer
To hołd dla tych ludzi na których nigdy nie splunę
To już jest State of Mind to nie tylko liryka
Kocham tych którzy byli nawet gdy tłum nie krzyczał