Tymbark is a song in Polish
Tu gdzie łzy są bardziej słone
Mi kiedyś mówili: weź przestań
I będzie dobrze, ziomek
Ci mówię jak kiedyś Molesta
Dni jak astma spławia lalka
W kielni kapsel od Tymbarka
Te bity sądla mnie jak klecha
No bo te rapy są dla mnie jak spowiedź (kobita)
Gdy miałem tu pecha, zabierała deprecha
A z miecha na miecha mi co wartościowe (pow)
Koleżka miał na to tu klonozepan
Ciągle pod górę, a to nie Nepal
Nic ci się nie chce, weź tyle nie pal
Znów oddychałem tym miastem
I się czułem tak samo jak w astmie
Nikt nie powiedział, że mogę wygrać
No, może ten jebany kapsel (także wiesz)
W majówkę to piłem u brata za brata
Żeby pokonał tu raka, zdrówko
Dwanaście lat puchy, wyskoczył, chuj w to
Ty też nic nie odkładaj na jutro
Nie wyjdzie, to mówi się trudno
Wszystko się poukłada na koniec (pow)
Nie odkładaj, bo będzie za późno
Zagadaj do niej nim stanie się szonem (pow, pow)
Swoje serce oddaję w tej nucie
Kiedy mój rejon jest spowity deszczem
Ale bardziej przydałoby się tej dziewczynie
Co pisała do mnie, że czeka na przeszczep
Gucci, Louie, Xanax
Ci radzę, wypierdalaj stąd
Ich rap jak CBD jest
Bo nie ma się czym jarać, won
Nie ma, że znów się powalę na deski
Jak życie oglądać mam z jednej strony
To będę jak Karol Bielecki
Po burzy wyjdzie słońce i przegoni oprawcę
Nie śmiej się, ja nie kończę, Lewy też był na ławce (ooo)
Będzie dobrze - zawsze mam w słowniku (ooo)
(Będzie dobrze, nic się nie ryj, byku)
Po burzy wyjdzie słońce i przegoni oprawcę
Nie śmiej się, ja nie kończę, Lewy też był na ławce (ooo)
Będzie dobrze - zawsze mam w słowniku (ooo)
(Będzie dobrze, nic się nie ryj, byku)
Serce wystukuje boom, boom (ej)
Pierwszy spekuluje fiskus
Figuruje linii multum
Byku, kombinuj, kombinuj (co?)
Harakiri, 200 puls, puls (woah)
Rok przeleżałem sam w łóżku (jo)
W chuju to miał kurwa ZUS (ej)
Tu się posypało zdrowie jak domino (woah), w tańcu z Hydroksyzyną (ej)
Mówią, że żyje się chwilą (ej), dlatego poproszę na wynos (ej)
Im starszy, tym większy, tym lepszy, jak wino (ej, ej, ej, jo)
Pierdolę wasz bilon (ta)
Pierdolę flexy, pierdolę festyn
Takie mam stilo (woah)
To moje Wavy, to moje nerwy
A żeby nam słońce świeciło (ej)
Dosyć tych psychoz jak pusta lodówka (pusta lodówka)
Oni brali na litość, a na szafce zawsze stała Żubrówka (chyba już szósta)
Myśli mówiły mi, małolat, weź się wyhuśtaj (weź się wyhuśtaj)
Dlatego poryty, w miejscu nie potrafię już ustać (ej, ej)
Nie myślę co na tym zyskam (jo)
Pasja i rap pod kapslem jak Tymbark (ej)
Chciałem zwiedzić świat jak Sindbad (ta)
Zwisam na klifie jak Simba (ej)
Jak przyjaźń, to szczera
Jak miłość, na zabój (ej)
Jak wrogów, to chcę tylko większych i większych
Sobie resztę daruj (brra)
Po burzy wyjdzie słońce i przegoni oprawcę (pow, pow)
Nie śmiej się, ja nie kończę, Lewy też był na ławce (ooo)
Będzie dobrze - zawsze mam w słowniku (ooo)
(Będzie dobrze, nic się nie ryj, byku)
Po burzy wyjdzie słońce i przegoni oprawcę
Nie śmiej się, ja nie kończę, Lewy też był na ławce (ooo)
Będzie dobrze - zawsze mam w słowniku (ooo)
(Będzie dobrze, nic się nie ryj, byku)