AF 4 is a song in Polish
Instytut dziwnych kroków przyznał nam kurwa doktorat
Odkąd stojąc ciągle z boku wciąż idziemy w elaborat
I mamy wyjebane na konstruktywność wniosków
Bo cel jest bez kitu żaden za to od chuja zajączków
Gonimy je na pełnej myślą że nam spierdolą
Ale mamy swoje wnyczki pod jakby kontrolą
Zapewnia nam to rozkurw jaki jest teraz i tu
I jak nie starczy nam środków to zaczniemy kraść i chuj
Będziemy mieli ospę to pójdziemy do lekarza
A jak staniemy przed sądem to zeznania się powtarza
Jak się któryś spotka z prądem to pewnie umrze
Ale robimy co można żeby nie to taki turniej
Jak cofną zegar nie zmienimy nic w życiach
Przejedziemy na i po tych samych leszczach co dzisiaj
Jak zabraknie nam sił to pójdziemy na sznytke
Skończ mnie pytać „a co gdyby" pewnie kurwa to co zwykle
Gdybym się urodził tobą to bym słuchał dzisiaj mnie
Gdybym się miał zastanowić to bym znowu stracił dzień
Gdybym miał go znowu stracić to bym się zastanowił
Wolałbym się nie urodzić gdybym kurwa miał tak robić
Gdybym się urodził tobą to bym słuchał dzisiaj mnie
Gdybym się miał zastanowić to bym znowu stracił dzień
Gdybym miał go znowu stracić to bym się zastanowił
Wolałbym się nie urodzić gdybym kurwa miał tak robić
Nie mam prawka chociaż dziadek posmarował chyba wszystkim
I nie chodzi kurwa o to żebym wiesz nie był za bystry
Odwrotnie wiem jak wykorzystać mądrość dobrze
Odpuściłem jak już przekurwiłem się przez rondo środkiem
No i pije co teraz Gówno kurwa dzwoń po takse
Nie nawijaj mi o zdrowiu bogu czy o porażce
Jak skończę pić to zasnę na trzy dniu albo zawsze
I jak będziesz znów pierdolić to wybieram drugą bramkę
I to osram se jak rap grę se osrywam
Jak ci dogram feat to czemu wtedy nikt cię nie wspomina
Jak dogram feat to lubię albo kręcę kichę
Żeby skumał głąb że ja tu robię rap ty jesteś w piździe
Z undergroundu do boysbandu co wam łamie szczęki karki
Jak nie uda się to chuj se spijemy resztki nafty
Narzygam to posprzątam ubliżę znaczy wkurwiasz
Jak chcesz nagrzać się za nasze wciągaj resztki z naszych ubrań
Gdybym się urodził tobą to bym słuchał dzisiaj mnie
Gdybym się miał zastanowić to bym znowu stracił dzień
Gdybym miał go znowu stracić to bym się zastanowił
Wolałbym się nie urodzić gdybym kurwa miał tak robić
Gdybym się urodził tobą to bym słuchał dzisiaj mnie
Gdybym miał się zastanowić to bym znowu stracił dzień
Gdybym miał go znowu stracić to bym się zastanowił
Wolałbym się nie urodzić gdybym kurwa miał tak robić
Bez przewózki mamy szlugi i butelki i chuj wielki nam zrobicie gdy będziemy wam pluć w gęby
Aż bańki pójdą nosem ze skór zrobimy ścierki
Za robienie chujni z rapu przyjdzie czas policzysz zęby
Na każdym bloku weź zapierdol se AF
I masz u nas flachę za to przy następnym „siema cześć"
I jak ktoś zapyta „co jest" to mu przegraj nasze płyty
Żeby nie pierdolił więcej że tu tylko hajs się liczy
Czy jak znowu będzie padać to zmoknę idąc w deszcz
Nie mam prawka bo napierdalam kraft aż spotkam sen
Budzę się z tekstem gloryfikując coś
Co jest przejściem między tam gdzie ty a tylko ja mam wlot
Z każdą nową linią jestem bliżej czegoś więcej
Czegoś co jest nieuchwytne a wyciągam po to ręce
I któregoś kurwa dnia otworzę własną pięść
I zrozumiem tego blask tak jak zrozumiałem cień